Electronic Entertainment Expo – czyli w skrócie E³, jest to impreza branży gier komputerowych, gdzie co roku najwięksi gracze – jak i ci którzy chcieliby urosnąć do takiej rangi – pokazują co mają do zaoferowania entuzjastom. Jakie to gry, oprogramowanie czy sprzęt powstaje by umilić nam nadchodzący czas. Czyli w skrócie jest to grupowa masturbacja branży nad graczami, w nadziei że uda się sprzedać więcej kopii swoich nieoryginalnych gier.
Inaczej było w tym roku, gdzie Sony postanowiło się nie stawić na targach pierwszy raz od ich rozpoczęcia w 1995 roku. Oprócz tego Electronic Arts, zapowiedziało że nie będzie robiło prezentacji na wielkiej scenie, tylko skupi się na swoim przedsięwzięciu o nazwie: EA Play. Jako, że to wydarzenie odbywało się chwilę przed samymi targami, na potrzeby tego tekstu dołączę także jego ocenę.
Kto więc organizował swoje konferencje? Microsoft, Ubisoft, Bethesda, Devolver Digital, Square Enix i Nintendo. Z takim line-upem – według mnie – Microsoft miał bezwartościowe trofeum oznajmiające o wygranej tegorocznego E³ w kieszeni. A pisząc ten tekst po obejrzeniu wszystkich prezentacji, mogę stwierdzić że wygrał je bezkonkurencyjnie.
Zanim jednak przejdę do opisania co mi się podobało a co nie w każdej z wyżej wymienionych konferencji, powiem że głównym motywem przewodnim – znów: dla mnie – było: „Jeszcze nie przeszedłem poprzedniej części tej serii” albo „Muszę zagrać w poprzednią grę tego studia”.
Zacznijmy w kolejności chronologicznej, czyli na pierwszy ogień idzie EA razem z nową grą z uniwersum Gwiezdych Wojen: Star Wars: Fallen Order. Nowa gra od twórców Titanfall 2 (w którą wypadało by zagrać) która, w przeciwieństwie do poprzednich gier ze świata Gwiezdnych Wojen, ma nie mieć mikrotransakcji . Nie wiem dlaczego jest to zaliczane na plus dla tej gry, wiedza że EA nie jest aż tak chciwe jak być potrafi.
Respawn Entertainment pokazało przy Titanfall 2 że potrafi tworzyć interesujące gry dla pojedynczego gracza, dlatego smuci mnie to że ich nowa gra wygląda tak… nudo. Nie było tam niczego nowego, czy innowacyjnego. Sama gra wyglądała tak jakby cała branża chciała wytworzyć wzór na najbardziej schematyczną rozgrywkę, by później umieścić ją jako wzorzec w Sèvres.
Ale smutniejsze było chyba tylko to, że sama prezentacja nie miała do pokazania niczego ciekawego. Apex Legend, FIFA, Madden, Simsy, to są gry które mnie nie interesują, dzięki czemu wyłączyłem tą prezentacje gdy skończono pokazywać Gwiezdne Wojny. Nawet skrót wydarzenia wydał mi się nudny i niewarty mojego czasu.
Następna konferencja była od Microsoftu. To na tej firmie spoczywał obowiązek pokazania jak powinny takie prezentacje wyglądać, jako na jedynym poważnym przedstawicielu producentów konsol. I nie zawiodłem się. Przez cały czas trwania prezentacji pokazywane były gry – modulo pokazania usługi subskrypcyjnej i „zapowiedzi” nowej konsoli.
Zanim jednak przejdę do sedna, muszę wspomnieć, że MS kupił w ostatnim roku dość dużą ilość developerów. Piszę o tym teraz, dlatego że na konferencji okazało się że kupiony został Double Fine – twórcy Psychonauts, którą to grę powinienem przejść. A skoro o tym mowa, to pokazane zostało tam Psychonauts 2.
Konferencje otwarła gra z Obsidian Entertainment (który został kupiony przez MS): Outer Worlds. Zapowiedziana w tamtym roku „odpowiedź na Fallout 76”, przykuła moją uwagę już wtedy, ale nie za sprawą interesującej rozgrywki, czy ciekawie zapowiadającej się fabuły. Interesuje się nią dlatego że Obsidian zrobił najlepszego fallouta w 3D, czyli Fallout: New Vegas. I w sumie jest to mój najlepszy trop, dlatego że na konferencji nie było zajawki z rozgrywką.
Chociaż z trzeciej strony, przy wyszukiwaniu Outer Worlds Gameplay, znajduje filmiki na YouTube, więc to chyba ja powinienem uzupełnić wiedzę.
Z ciekawszych tytułów, czy może z takich które mnie zaintrygowały, to zapowiedziana została gra: 12 Minutes. Z punktu widzenia rozgrywki, to trudno mi ocenić co to będzie. Jeśli miałbym strzelać, to pewnie celowałbym w point & click czy podobne przygodówki. Nie mniej sam zwiastun mnie zaintrygował.
CD-Project RED pokazał że w ich nowej grze będzie grał Keanu Reeves. I w zasadzie tyle mogę stwierdzić. Sam zwiastun Cyberpunka 2077 przypomniał mi że powinienem wreszcie przejść serię Wiedźmin, ale to może w przyszłości.
Z kronikarskiego obowiązku odnotuje nową grę od From Software (twórców takich gier które powinienem przejść jak: Dark Souls 1,2 i 3; Bloodborne): Gdzie są dwie ostatnie księgi pieśni ognia i lodu? Którą ma współtworzyć George R. R. Martin.
Nie mogło zabraknąć szlagierów ze stajni Microsoftu: Gears of War (który teraz ma mieć tryb kooperacyjny dla 3 osób), nowe Halo (gdzie nie wiem co się dzieje, bo nigdy nie interesowałem się tą serią, ale pewnie jak wyjdzie Master Chief Collection na PC to pewnie przejdę) i DLC do Forzy. Najciekawsze z nich wszystkich było owe DLC, dlatego że twórcy postanowili dodać w nim klocki LEGO. Widać że twórcy po dodaniu resoraków z serii Hot-Wheels nie próżnują i skoro nie da się ulepszyć już samej formuły rozgrywki to będą mogli przynajmniej pobawić klockami.
Nie powinienem też zapominać o Projekcie Scarlett, który ma być następcą Xboxa One. Trudno jednak stwierdzić coś konkretnego, dlatego że materiał wyemitowany był raczej zajawką jaka ta konsola nie będzie fajna: 8K, brak ekranów ładowania, 4 razy mocniejsze niż aktualna konsola*.
* – ale my tylko o tym rozmawiamy, więc nie oczekuj niczego.
Nie wiem dlaczego, Bethesda pojawiła się ze swoimi grami na E³. Nie miała ona tak dużo materiału by wypełnić prawie półtora godziny i materiały pokazujące jak to oni nie kochają swojej społeczności pokazywały to bardzo dobrze.
O społeczności, czy może bardziej o ludziach którzy byli obecni na tej konferencji, chciałbym napisać dużo. Szczególnie w rozdziale że fanatyczne oddanie studiu deweloperskiemu które ma nas w dupie, nie jest zdrowe. Na prawdę, co jest z tymi ludźmi? Cieszą się że Fallout 76 zacznie choć trochę przypominać funkcjonalną grę?
Ja rozumiem, że widownie na tego typu wydarzeniach są specjalnie dobierane, by nie wydarzyły się rzeczy które mogą skompromitować gospodarza. Ale to co oni tam odprawiali było naprawdę zastanawiające, szczególnie w kontekście tego co Bethesda wysrała w poprzednim roku.
Ale by być fair w stosunku do studia z Bethesdy, pokazali dwie interesujące produkcje – czy może raczej pomysły. Oba od studiów zależnych: Ghostwire: Tokio – robione przez studio które robiło The Evil Within (Kolejna gra którą powinienem przejść) i Deathloop – robione przez Arkane Studio (Dishonored 1 i 2, Prey 2017 [Kolejne gry które…])
Na samej konferencji zabrakło nowego zaś Elder Scrolls i Starfield, więc prócz DOOM Ethernal Bethesda nie miała czego pokazywać.
Devolver Digital, wypuścił w tym roku film który miał… Nie wiem co. Jest dziwny i wydaje mi się że zapowiedzieli tam parę gier. Jeśli ktoś lubi gry od Devlovera (Hotline Miami, Enter the Gungeon, itp.) to całkiem możliwe że coś upoluje tam dla siebie. Każdemu innemu i tak polecam zapoznanie się z tą „konferencją” choćby w jaki dziwny sposób jest prowadzona.
Dla mnie Ubisoft na targach E³ zawsze pokazywał przynajmniej jedną interesującą grę, zazwyczaj na końcu prezentacji. W tym roku było nieco inaczej i jedyną interesującą grę pokazali na początku i choć trudno mi przechodzi przez klawiaturę to że Watch Dogs: Legion jest tą interesującą pozycją.
Oprócz tego, że powinienem przejść poprzednie części tej serii, pokazali dłuższą rozgrywkę z samej gry. Obiecali system permadeath (czyli jeśli postać zginie podczas rozgrywki, to zostaje martwa) i możliwość zrekrutowania każdego NPC który znajduje się na mapie.
I tutaj pojawia się mój problem z tym projektem – jego zakres go zabije. Szczególnie że obiecują by każdy z NPCów miał swoja misje (dzięki której go zrekrutujemy) jak i miał nagraną pełną ścieżkę dialogową. Da się coś takiego osiągnąć (proceduralne generowana zawartość nie jest niczym nowym w grach), ale jeśli nie zrobi się tego bardzo dobrze to wyjdzie nam gówno.
Oprócz tego, Ubisoft nie miał dla mnie niczego ciekawego. Dodatki do Rainbow 6, The Divison czy For Honor mnie kompletnie nie interesują.
Square Enix, jako przedstawiciel japońskich wydawców postanowił zanudzić mnie różnego rodzaju grami Final Fantasy. Remaki, spin offy i innego rodzaju jRPGi powodowały że bardzo szybko ominąłem znaczną część prezentacji.
Dopiero pod koniec zaprezentowali Dying Light 2, którego pierwszą część wypadało by przejść, Outriders – grę polskiego studia People Can Fly (tutaj wypadało by przejść Bulletstorma, czy ichnie Gearsy) którego pre-renderowany zwiastun razem z filmem jak pracuje zespół, spowodował moje braki w koncentracji.
I na koniec Avengers. Po obejrzeniu zwiastuna trudno mi stwierdzić jakiego typu ma być to gra – i pewnie nie pomogło ominięcie tłumaczenie twórców – ale mogę stwierdzić z pewnością że nie wykupili licencji na twarze z MCU. Wydaje się ciekawe, ale bardziej dlatego że w MCU skończyła się pewna epoka razem z Infinity War i Endgame i mam pewien niedosyt.
Na koniec zostawiłem Nintendo, ale po zobaczeniu połowy konferencji i stwierdzeniu że „to nie jest coś co jest adresowane dla mnie” postanowiłem sobie odpuścić.
Podsumowując, tegoroczna konferencja była słaba. Częściowo dlatego że drugi producent konsol był nieobecny: Sony. Ale reszta firm która wystawiała się na targach też nic ciekawego w większości nie pokazała. Może to dlatego że nie oglądałem tegorocznego E³ na żywo, tylko odtwarzałem wszystko z YouTube i dzięki temu miałem magicznego pomocnika nazwanego: możliwość ominięcia nudnych wstawek. A może dlatego że standardy co do gier mi się powiększyły i byle co mnie już nie usatysfakcjonuje.
Nie wiem, może to tylko mój wrodzony pesymizm zaczernia mi sytuacje i gry które były pokazywane na tym E³ będą warte by w nie zagrać.